Raport nr 58 z 30.09.2012
W ciągu ostatnich kilku tygodni, odnotowano kilka niezwykłych wydarzeń z udziałem osób w wieku między 20 –25 lat. Wszystkie miały miejsce w okolicach Kostrzynicy w Polsce. Badania aparaturą do wykrywania "białej mocy", potwierdziły dość silne jej nagromadzenie w tamtej strefie. Na Ziemi odkryto tylko kilka takich miejsc lecz są one raczej niezamieszkane. Z innych układów słonecznych dotarły do nas informacje o podobnej aktywności w ostatnich czasach. Nie mamy jeszcze pewności, co to może oznaczać, ale mamy przeczucie, że ma to związek dziwnymi wydarzeniami z udziałem Istot. Sprawę przejmie agent Andrew McCartney.
Załączniki:
– wycinki z gazet opisujące wydarzenia z ostatnich tygodni
– wyniki badań aparatury do wykrywania "białej mocy"
– akta agenta Andrew McCartney'a
Agent Jo Lorson
Akta
Imię: Andrew
Nazwisko: McCartney
Pochodzenie: Londyn, Anglia
Data urodzenia: 14.05.1948 r.
Rodzice: matka Leonor z domu Helston, ojciec Henry McCartney
Stan cywilny: kawaler
Status: aktualnie Mag poziom 6
Ranga: Agent stopnia 3 – uprawnienia specjalne nr 1
Uwagi: brak
Inne: Jest jednym z naczelnych magów Wielkiej Brytanii
–Dobra. Jedź do Polski. Cel wyprawy masz w teczce. Przyjemnej podróży.
***
– To zobaczmy ten cel.
Mężczyzna otworzył szarą teczkę, leżącą na kolanach. Zaszeleścił kartkami i wyjął kopertę.
– Gabriela Bochowiecka, lat 22, studentka AWF w Warszawie. Ciemnogranatowe włosy, fioletowe oczy o kocim kształcie. Hmm – zamyślił się. – Ma urodę typową dla czarodziejek, a jakoś nie widzę, by coś tu wspomniano o talencie magicznym. Trochę to dziwne. Zobaczmy, co ich tak w niej zaciekawiło.
Wyjął fragment gazety sprzed tygodnia. Nagłówek głosił: Cud w zawalonej jaskini!
" Dnia 22 września o godzinie 14:32, zawaliło się wejście do niewielkiej jaskini parę kilometrów od miejscowości Kostrzynica. Uwięziona tam została studentka Warszawskiego AWF ‘u. Pomoc wezwali jej koledzy ze studiów, którzy razem z nią udali się zwiedzić jaskinię w ramach badań nowych miejsc turystycznych. Po kilkunastu minutach zjawiła się grupa strażaków. Jednak brak odpowiedniego sprzętu, przedłużył całą akcję do kilku godzin. Wszyscy tracili nadzieję. Gdy w końcu po pięciu godzinach zdołano bezpiecznie odkopać wejście i zabezpieczyć je na tyle, by grupa ratunkowa mogła wejść, nikt już nie wierzył, że Gabriela wyjdzie z tego cało. To, co zobaczyli ratownicy, zaskoczyło ich na tyle, że pozwolili wejść do jaskini grupie reporterów. Dziewczyna była cała i zdrowa, wokół niej jaśniała bladoniebieska bariera, która utrzymywała dla niej tlen i nie pozwoliła przywalić jej guzem.
– To było niesamowite. Wokół niej jaśniała błękitna powłoka. Ona wydawała się nie być przytomna... – powiedział jeden z ratowników.
I tak było. Dziewczyna odzyskała przytomność dopiero na oddziale intensywnej opieki. Wszyscy sądzili, że jednak posiada jakieś magiczne moce. Okazało się, że dziewczyna nic nie wie o żadnej barierze i nie potrafi czarować. Zagorzali jej „fani” uważają jednak, że posiada ona ukryty talent. Albo ktoś ja osłonił, albo posiada jakieś moce...."
– Czemu nie.... Muszę ją odwiedzić.
Następnego dnia rano mężczyzna udał się do domu Gabrieli. Zapukał delikatnie i po chwili otworzyła mu ciemnowłosa dziewczyna.
– Dzień dobry – powiedziała. – Kim pan jest?
– Jestem Andrew McCartney, mag z rządu brytyjskiego. Zainteresowało mnie to, co ci się ostatnio przytrafiło – mówił z wyraźnym brytyjskim akcentem.
– Ma pan na myśli wypadek w jaskini? – spytała, choć wiedziała, że tak.
– Tak – odpowiedział krótko.
– Co w tym interesującego? Zasypało wejście, a potem mnie odkopano – powiedziała, wydając się znużona opowiadaniem tego w koło. – Świetnie pan mówi po polsku – zmieniła szybko temat.
– To magia. Taka sama jak ta, której użyłaś w jaskini – powiedział, uśmiechając się uroczo.
– Ja nie potrafię czarować! – powiedziała rozdrażniona. Przez całe dzieciństwo koledzy i koleżanki, próbowali sprawić, by jakoś zaczęła czarować. W końcu tak wygląda – jak czarownica.
– Pozwól mi to sprawdzić . To nic nie boli. – Próbował ją mimo wszystko nakłonić.
– Nie. Nie i już! Nie jestem królikiem doświadczalnym – złościła się. – Do widzenia. – Chciała zamknąć drzwi, ale on zatrzymał je ręką.
– To chociaż powiedz mi, czy wydarzyło się coś dziwnego, niezwykłego ostatnio?
– Nie. Do widzenia. – Zatrzasnęła drzwi.
– Och. Ciężko – westchnął i poszedł.
Dziewczyna rozdrażniona usiadła na kanapie. Kot wskoczył jej na kolana. Spojrzała na niego i coś zaczęło się jej przypominać. Miała wrażenie, że jednak ostatnio wydarzyło się coś dziwnego...
Wspaniałe ;) Jak na prolog to już dawno tak długiego nie spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co będzie dalej Agatko ;)
Wstawiam do linków twoje opowiadanie, może ktoś się zainteresuje z moich czytelników ;)
Chociaż radę Ci dopóki nie masz jeszcze czytelników zmienić adres, tak by każe słowo rozdzielał myślni, bo wtedy jest to bardziej czytelne, tylko bardziej, że masz angielski adres :)
Usuńchciałam tylko mi nie pozwalało go użyć:p zajęty:/
UsuńTakiego adresu nie ma http://agency-of-white-magicians.blogspot.com/ ;)
Usuńto moze zmienie ale wtedy sie nie chcialo;)
Usuńprzeniosłam bloga z: www.historiahilaryrose.blogspot.com na www.oczy-odzwierciedleniem-duszy.blogspot.com ;)
UsuńLubię odpowiadać na komentarze, a już na pewno na takie, jakie Ty zostawiłaś u mnie. Postanowiłam się odwdzięczyć, więc przeczytałam na razie prolog. Więc, z wyciągniętym kalkulatorem obliczyłam, że Andrew ma 64 lata. Dość stary pan ;) Prolog zapowiada się całkiem nieźle, Gabriela to piękna dziewczyna, choć nieświadoma mocy jaką posiada. Zaintrygowała mnie niebieska poświata oraz bariera. Chętnie zostanę i Twoim czytelnikiem ;)
OdpowiedzUsuńHej, tu znowu ja! :3
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i..przeczytałam! Naprawdę niezły prolog (:
Naprawdę ciekawa historia się tu dzieje. Taka hm..jak na początek niezwykła tajemnica. ;)
Wpadłam tutaj, bo zaintrygował mnie opis który wstawiłaś do spamowni w moim blogu. I na szczęście się nie zawiodłam - jak na razie. Wstęp intryguje, niewiele mówi, choć wiele się można domyślić. Początek dość typowy, jak na opowiadanie o magi, choć z tego co widzę sam świat jest wykreowany dość oryginalnie ^.^ To tak po wstępie. Jak dla mnie można by go rozbudować, więcej opisów itp. ale ja to powtarzam każdemu (w liczbie moja przyjaciółka i jej chłopak).
OdpowiedzUsuńA teraz biorę się za rozdziały bo na szczęście ich na razie niedużo, więc powinnam je szybko zmęczyć.
Pozdrawiam ^.^